Wywiad z Dariuszem Dorczyńskim - V-ce Prezesem Zarządu Spółki Małkowski-Martech S.A.

.jpg


Z Dariuszem Dorczyńskim, V-ce Prezesem Zarządu Spółki Małkowski-Martech S.A., o historii przedsiębiorstwa, przedmiocie działalności, ekspansji terytorialnej oraz o sytuacji w branży budownictwa rozmawia Artur Górski z serwisu NewConnector.pl:


Artur Górski: Spółka Małkowski-Martech zadebiutowała na rynku NewConnect w połowie listopada 2010 r. Dlaczego zdecydowali się Państwo na pozyskanie kapitału właśnie poprzez alternatywny rynek?

Dariusz Dorczyński: Po blisko dwudziestu latach istnienia na rynku, podczas których Spółka przechodziła wiele transformacji, uznaliśmy, że nadszedł czas na zmiany, które pozwolą na dalszy jej rozwój. Dzięki debiutowi na rynku NewConnect otworzyła się dla nas możliwość, nie tylko pozyskania dodatkowego kapitału, ale zbudowania platformy biznesowej do pozyskania nowych kontaktów i realizowania dodatkowych kontraktów.


A.G.: Wartość środków zdobytych w ofercie prywatnej wyniosła 1 mln zł. Na jakie cele zostały one przeznaczone?

D.D.: Pozyskane środki przeznaczyliśmy głównie na badania, rozwój nowych produktów i modernizację parku maszynowego. Wiemy, że podstawą działalności w tak specyficznej branży jak nasza jest ciągły rozwój oraz tworzenie rozwiązań, które będą w pełni odpowiadać na potrzeby rynku. Z tego też względu musimy ciągle doskonalić ofertę. Nasza przewaga konkurencyjna oparta jest głównie na nowoczesnych rozwiązaniach technologicznych, które pozwalają nam wytwarzać produkty posiadające niespotykane u konkurencji właściwości m.in. w zakresie ciężaru, odporności czy wytrzymałości. Część pozyskanych środków zainwestowaliśmy także w rozwój eksportu na rynki Europy Wschodniej.


A.G.: Małkowski-Martech zajmuje się produkcją bram przeciwpożarowych. Czy mógłby Pan szerzej omówić przedmiot działalności spółki?

D.D.: Podstawą naszej działalności jest właśnie produkcja bram ppoż., stanowiących główny pasywny element zabezpieczeń przeciwpożarowych. Mamy w swojej ofercie także inne elementy biernego zabezpieczenia ppoż. jak drzwi, klapy rewizyjne czy kurtyny dymowe. Dzięki naszemu wieloletniemu doświadczeniu proponujemy jednak szersze spektrum działalności. Jesteśmy partnerem dla naszych klientów na każdym etapie realizacji: od projektowania i doradztwa w zakresie wyboru właściwej przegrody ppoż., przez wspomnianą już produkcję, aż po montaż i serwis. Ten szeroki wachlarz działań zapewnia naszym kontrahentom pewność, że produkty, które nabywają, są w pełni sprawne i spełniają swoją funkcję.


A.G.: Początki historii firmy sięgają 1990 r. Jak zmieniło się przez te ponad dwadzieścia lat prowadzenie biznesu w Państwa branży?

D.D.: Początek lat 90-tych to okres burzliwych zmian i kształtowania się na nowo przepisów w zakresie biernych zabezpieczeń przeciwpożarowych. Przez te ponad 20-cia lat wiele zmieniło się w zakresie wiedzy i przede wszystkim świadomości, jaką posiadają uczestnicy rynku budowlanego począwszy od Inwestora, poprzez Biura Architektoniczne, GW, dystrybutorów i administratorów obiektów budowlanych. Dziś już nikt nie neguje konieczności stosowania zabezpieczeń przeciwpożarowych. Pod tym względem sytuacja dzisiaj jest znacznie prostsza. Z drugiej strony 20-cia lat temu podmiotów działających w branży zabezpieczeń przeciwpożarowych i przede wszystkim producentów było znacznie mniej. Dzisiaj mamy wręcz lawinowy wzrost producentów krajowych jak i zagranicznych, którzy na naszym rynku widzą szansę na sukces. Dawniej największym zmartwieniem Zamawiającego było by wybrany przez Niego dostawca miał wymagane prawem dokumenty dopuszczające do stosowania. Niestety wiele podmiotów oferowało produkty, które nie miały nic wspólnego z ochroną przeciwpożarową albo nie posiadały wymaganych prawem dopuszczeń. Dzisiaj, choć sytuacje te również mają miejsce, to są one sporadyczne – znacząco do poprawy sytuacji przyczyniły się działania instytucji państwowych - w tym szczególnie wydziałów kontrolno-rozpoznawczych PSP. W tym zakresie nasza firma jako podstawę działalności przyjęła posiadanie właściwych dopuszczeń na wszystkie oferowane produkty. To pozwalało na stały rozwój naszej firmy.


A.G.: Jak zbudowany jest obecnie model biznesowy spółki?

D.D.: Model biznesowy Małkowski-Martech S.A. oparty jest na kompleksowej obsłudze klientów, począwszy od doradztwa i konsultacji, współpracy z architektami, poprzez produkcję odpowiedniego rodzaju bramy przeciwpożarowej lub innej przegrody ppoż., aż po dostawę, montaż i serwis zamontowanych produktów.


A.G.: Czy ekspansja na rynki wschodnie zaczyna przynosić oczekiwane rezultaty?

D.D.: Tak, widzimy obecnie szanse na szerszą współpracę z firmami z tej części Europy. Liczyliśmy się z tym, że nasze działania będą długofalowe i na ich rezultaty trzeba będzie poczekać. Odczuwamy jednakże już teraz widoczne zainteresowanie naszą ofertą potencjalnych partnerów handlowych i klientów z rynków wschodnich.


A.G.: Jak kształtuje się konkurencja na rynku, w którym spółka prowadzi działalność? Jakie czynniki wyróżniają Państwa na tle innych podmiotów?

D.D.: Na polskim rynku działa kilka firm, które są znaczącymi podmiotami w branży biernych zabezpieczeń przeciwpożarowych. Jesteśmy niewątpliwie jedną z nich. Na tle konkurencji wyróżnia nas przede wszystkim nasze doświadczenie w nietypowych, niejednokrotnie trudnych, realizacjach. Kompetentny zespół, jakim są pracownicy naszej Spółki, jest w stanie zrealizować praktycznie każdy projekt. Tę pro-kliencką postawę doceniają nasi partnerzy biznesowi. Wiedzą, powierzając nam swoje realizacje, że ich inwestycja jest w dobrych rękach.

Szczycimy się też faktem, że posiadamy kilkanaście własnych patentów, które pozwalają oferować nam produkty, w których zastosowano rozwiązania niespotykane u innych firm na rynku.


A.G.: Sytuacja w sektorze budownictwa nie należy z pewnością do najlepszych. Jakie są Pana prognozy odnośnie tej branży na najbliższe lata?

D.D.: Cała branża budowlana w Europie boryka się z problemami spowodowanymi kryzysem na rynku. Niestety polskiej gospodarki ten problem także nie omija. Pesymistyczne prognozy mogą jednak odbiec od rzeczywistości. Nadal prowadzone są rozbudowy infrastrukturalne, planuje się nowe inwestycje biurowe i handlowe. Istnieje także duża potrzeba restrukturyzacji obiektów elektroenergetycznych. Bardziej restrykcyjne wymogi prawne w zakresie bezpieczeństwa pożarowego niosą za sobą konieczność modernizacji istniejących budynków. Wszystkie te elementy składają się na obraz branży jako segmentu, który może wyjść z kryzysu obronną ręką.


A.G.: W ubiegłym roku odbyły się Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej współorganizowane przez Polskę. Czy wzmożone inwestycje infrastrukturalne w naszym kraju przełożyły się bezpośrednio na lepsze wyniki finansowe spółki?

D.D.: Tak, byliśmy jedną z firm, która skorzystała na budowie nowych obiektów sportowo-rekreacyjnych przed Euro 2012. Nasze bramy zamontowane są na większości stadionów przygotowanych na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej: Stadionie Narodowym, Stadionie Miejskim w Poznaniu oraz we Wrocławiu. Poza tym mieliśmy swój udział w restrukturyzacji wielu istniejących już obiektów, których przebudowa i modernizacja była konieczna przed wizytą zagranicznych kibiców, jak dworce czy lotniska.


A.G.: Małkowski-Martech otrzymuje wiele nagród i certyfikatów. Które z nich są Pana zdaniem najistotniejsze oraz czy wpływają one pozytywnie na wizerunek spółki?

D.D.: Na swoim koncie mamy wiele nagród, które nie tylko odzwierciedlają jakość naszych produktów i wysoki poziom oferowanych usług, ale świadczą także o ciągłym rozwoju Spółki. Wszystkie mają wpływ na jej pozytywny wizerunek.

W samym tylko 2012 r. zostaliśmy nagrodzeni dwoma Złotymi Medalami targów Budma oraz jednym targów Sawo za produkty wyróżniające się na polskim rynku innowacyjnością i technologicznym zaawansowaniem.

Jako firma szczycimy się ponadto działaniem w oparciu o System Zarządzania Jakością PN-EN ISO 9001:2009. Ten wyróżnik jest poparty odpowiednim certyfikatem, który świadczy o jakości i nadaje przejrzystości naszej działalności.

Poza tym na produkowane wyroby posiadamy konieczne aprobaty, co daje gwarancję klientom, że produkty, które nabywają spełniają wszystkie niezbędne normy oraz zaspokajają w pełni ich potrzeby.


A.G.: Czy korzystają Państwo z dofinansowań w ramach środków z funduszy Unii Europejskiej?

D.D.: Tak, obecnie korzystamy z dofinansowania w ramach dwóch projektów - na przeprowadzenie badań w zakresie produkcji pasywnych zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz na rozwój eksportu. Działania te mają znaczący wpływ na naszą usługę i potencjalne zyski.


A.G.: Od czasu debiutu spółki na rynku NewConnect jej akcje znajdują się w trendzie spadkowym. Z czego może wynikać taka sytuacja?

D.D.: Nie widzimy przesłanek wewnątrz Spółki do obniżenia kursu akcji. Jesteśmy jednak związani z sektorem budownictwa, co ma znaczny wpływ na ten spadkowy trend.


A.G.: Czy nie uważa Pan, że jedną z przyczyn spadków może być niewielki free-float? Czy mają Państwo jakiś pomysł na jego zwiększenie?

D.D.: Zapewne wskaźnik free-float ma pewien wpływ na kurs akcji Spółki, nie mamy jednak w planach jego zwiększania.


A.G.: Czy spółka planuje przeniesienie notowań na rynek regulowany GPW? Jeśli tak, to w jaki sposób chcieliby Państwo spełnić kryterium kapitalizacji?

D.D.: Nie rozważamy w chwili obecnej takiego przeniesienia.


A.G.: Czy uważa Pan, że relacje inwestorskie mają duży udział w wycenie rynkowej spółek? Którymi kanałami powinny się one komunikować z inwestorami i rynkiem?

D.D.: Myślę, że tak. Jest to istotny czynnik na podstawie, którego ocenia się przejrzystość i solidność Spółki oraz podejmuje decyzje o zakupie jej akcji. Można powiedzieć, iż buduje zaufanie do podmiotu. Natomiast najlepszym i najszybszym kanałem komunikacji z inwestorami jest obecnie Internet. Dzięki niemu tworzy się odpowiednie relacje z rynkiem kapitałowym i na bieżąco informuje akcjonariuszy o działalności Spółki.


A.G.: Jakich zmian należałoby dokonać w funkcjonowaniu rynku NewConnect aby inwestorzy znacznie chętniej inwestowali w podmioty na nim notowane?

D.D.: Nie widzę potrzeby wprowadzania większych modyfikacji na samym rynku NewConnect. Dostrzegam raczej konieczność zmian w funkcjonowaniu samych Spółek, które bardzo często nie wykorzystują potencjału jaki niesie ze sobą obecność na alternatywnym rynku obrotu akcjami.


A.G.: Bardzo dziękuję za rozmowę.