Partnerzy Strategiczni
Z Radosławem Majdanem, Prezesem Zarządu Spółki VABUN S.A., o debiucie na rynku NewConnect, planach rozwoju Spółki, ekspansji zagranicznej oraz o rynku kosmetycznym, rozmawia Artur Górski z serwisu NewConnector.pl: Artur Górski: Pod koniec czerwca tego roku Spółka VABUN S.A. zadebiutowała na rynku NewConnect. Jakie są Pana oczekiwania i nadzieje związane z upublicznieniem? W jaki sposób narodził się pomysł, aby wprowadzić Spółkę na alternatywny rynek? Radosław Majdan: Upublicznienie Spółki było dla nas jednym z kroków milowych. Był to zarazem etap rozwoju Spółki zaplanowany jeszcze podczas jej zawiązywania, a nawet kilka miesięcy wcześniej, gdy podpisywałem umowę inwestycyjną z Robertem Krassowskim, Prezesem MBF Group S.A. Wszelkie zobowiązania ze strony Prezesa MBF Group, szczególnie w zakresie finansowania projektu we wczesnym etapie rozwoju i zapewnienia płynności finansowej, zostały spełnione, zatem przy osiągnięciu odpowiedniej skali działalności mogliśmy rozpocząć proces starania się o debiut na NewConnect. Finalnie w czerwcu tego roku zakończyło się to pełnym sukcesem. Wszyscy wiemy, że osiągnęliśmy pewien etap rozwoju, ale nie zamierzamy się zatrzymywać. A.G.: Czy mógłby Pan przybliżyć nieco historię VABUN S.A.? R.M.: Pierwsze perfumy powstały ponad 6 lat temu. Była to linia Vabun Classic - notabene wraz z perfumowanym żelem pod prysznic - do dzisiaj najlepiej sprzedający się produkt. Wtedy jednak cała organizacja zlecania produkcji oraz sprzedaży odbywała się w sposób nieco chałupniczy i spontaniczny. Wszystkim zajmowałem się sam jako jednoosobowa działalność gospodarcza. Z dzisiejszej perspektywy przypominało to trochę taki „wesoły autobus” bez większego planowania dostaw czy polityki magazynowej. Na szczęście – tak mogę to już dzisiaj z perspektywy czasu ocenić – na swojej drodze spotkałem Roberta Krassowskiego, który reprezentował firmę MBF Group S.A. Bardzo szybko zaczęliśmy nadawać na tych samych falach, co moim zdaniem w biznesie jest konieczne. Robert przedstawił szeroko zakrojony plan rozwoju przedsięwzięcia: od porzucenia działalności gospodarczej i założenia spółki akcyjnej, przez kilkuletnie finansowanie projektu i transfer wiedzy dotyczący zarządzania, po zdobycie dofinansowania z funduszy Unii Europejskiej oraz debiut na rynku NewConnect. Dzisiaj jesteśmy właśnie w tym punkcie, ale to dopiero połowa zaplanowanej drogi. Jestem przekonany, że najlepsze dopiero przed nami. A.G.: Spółka prowadzi działalność na rynku kosmetycznym oraz szkoleniowym. Czym dokładnie zajmują się Państwo w ramach tych dwóch segmentów biznesowych? R.M.: Vabun zajmuje się dystrybucją kosmetyków dla mężczyzn i kobiet, sygnowanych marką „RM Vabun®”, których receptury są samodzielne opracowywane przez Spółkę i zlecane do zewnętrznych podmiotów do produkcji. Obecnie w swojej ofercie firma posiada 5 linii perfum (dla mężczyzn i kobiet) oraz 3 linie perfumowanych żeli pod prysznic (dla mężczyzn), które dystrybuowane są w Polsce. Zgodnie z przyjętą strategią rozwoju Spółka zakłada także ekspansję zagraniczną. Oferta szkoleniowa adresowana jest do rzeczników prasowych firm, kadry kierowniczej i pracowników wyższego szczebla, przygotowujących się do wystąpień przed kamerą i udzielania wywiadów. Emitent świadczy usługi w zakresie uzyskania niezbędnych umiejętności przy współpracy z mediami (praca nad emisją głosu, praca przed kamerą oraz współpraca z mediami). Dodatkowo Spółka świadczy indywidualne zlecenia na zasadzie mentoringu, a klienci rozwijają wiedzę m.in. na temat: publicznych wystąpień i prezentacji, zarządzania uwagą audytorium i budowania relacji z odbiorcami czy wykorzystaniem komputera, rekwizytów, materiałów i próbek podczas prezentacji. A.G.: Jakie produkty znajdują się w Państwa ofercie? Jak wygląda struktura sprzedaży w segmencie kosmetycznym? R.M.: Oferta produktowa Vabun obejmuje gamę kosmetyków segmentu premium, w tym kilka dedykowanych linii dla kobiet i mężczyzn, które są sprofilowane pod kątem osobistych preferencji zapachowych klienta. Spółka w swojej ofercie posiada następujące linie zapachowe, wśród których znajdują się kobiece oraz męskie perfumy a także perfumowane żele do kąpieli dla mężczyzn: Perfumy męskie Vabun Classic, Perfumy męskie Vabun Gold, Perfumy męskie Vabun Sport, Perfumowany żel pod prysznic Vabun Classic, Perfumowany żel pod prysznic Vabun Gold, Perfumowany żel pod prysznic Vabun Sport, Perfumy damskie Vabun for Lady no. 1, Perfumy damskie Vabun for Lady no. 5. A.G.: Czy Spółka planuje rozszerzać swoją ofertę handlową? Jeśli tak, to o jakie produkty lub linie produktowe? R.M.: W pierwszej kolejności planujemy opracowanie i wprowadzenie czwartej linii perfum i perfumowanych żeli dla mężczyzn oraz 3-ciej linii perfum dla kobiet. W celu poszerzenia gamy oferowanych kosmetyków Spółka zamierza opracować receptury oraz projekty opakowań, a także przeprowadzić dodatkowe akcje marketingowe związane z nowymi liniami perfum. Dodatkowo bardzo poważnie rozważamy wprowadzenie serii kosmetyków dla klienta masowego (z tzw. niższej półki). W ramach tego celu środki pieniężne zostaną wydatkowane na: prace badawczo-rozwojowe, testy, receptury, projekty opakowań, produkcję. Docelowo naszym celem jest dotarcie do większej liczby potencjalnych klientów. A.G.: Co stanowi przewagi konkurencyjne marek należących do VABUN S.A.? Czym wyróżniają się Państwa produkty? R.M.: Na rynku kosmetyków i perfum panuje bardzo duża konkurencja. Rywalizując z najlepszymi zagranicznymi markami, które na promocje wydają miliony dolarów uważam, że musimy się wyróżniać jakością za przystępna cenę. Nasze produkty są najwyższej klasy. Dla mnie najważniejszym oprócz zapachu jest trwałość perfum. Naszą ofertę kierujemy do klasy średniej, czyli do ludzi, którym zależy na tym by ładnie pachnieć, ale nie chcą lub nie mogą wydać 300-400 zł na perfumy. Tymczasem 100 ml flakonik naszych perfum kosztuje 99 zł. Rozmawiamy z klientami i słuchamy ich opinii. Cały czas czerpiemy informację zwrotną, w którym kierunku mamy iść i się rozwijać. Intensywność i trwałość naszych perfum wynika też z tego, że komponenty do nich sprowadzamy bezpośrednio z Francji i Stanów Zjednoczonych. Korzystamy z tych samych półproduktów co znane światowe marki. A.G.: Którymi kanałami Spółka dystrybuuje swoje produkty? Jak ważna w tej branży jest odpowiednia strategia marketingowa? R.M.: Posiadamy szereg podpisanych umów dystrybucyjnych z odbiorcami sieciowymi lub takimi, którzy dostarczają produkty do indywidualnych punktów. Prym wiedzie tu na pewno Jeronimo Martins, czyli właściciel Biedronki oraz Hebe. Właśnie do tej drugiej drogeryjnej sieci regularnie kilka razy w miesiącu dostarczamy towar. Jesteśmy także dostępni w wybranych punktach Drogerii Polskich, w sieci drogerii Wispol czy w salonach mody męskiej Pako Lorente. Zaopatrujemy kilka sieci hurtowni, a uzupełnieniem tradycyjnej sprzedaży jest nasz firmowy sklep internetowy. A.G.: Czy mógłby Pan opowiedzieć o strategii rozwoju VABUN S.A.? Jakie cele krótko- i długookresowe zamierzają Państwo osiągnąć? R.M.: Krótkookresowo chcielibyśmy podpisać kilka umów dystrybucyjnych na rynku polskim. Czujemy tutaj jeszcze pewien niedosyt. Ale, umówmy się, polski rynek, mimo że chłonny to ma ograniczony popyt, dlatego w dłuższym terminie rozglądamy się za wyjściem poza granice Polski. Prowadziliśmy już zresztą pilotażowo sprzedaż Vabuna w Czechach, Niemczech i Anglii. Zdobyliśmy pewne doświadczenie i wyciągamy wnioski. Obecnie prowadzimy zaawanasowane rozmowy w sprawie dystrybucji na rynki wschodnie. Dodatkowo staramy się o kolejne dotacje w zakresie promocji marki na rynkach zagranicznych, w tym udział w szeregu branżowych targów i konferencji. Te działania wcześniej czy później muszą przynieść pozytywny efekt, bo nasz produkt jest po prostu dobry i broni się jakością. A.G.: W lipcu br. Spółka podpisała umowę ramową w zakresie dystrybucji jej produktów na rynkach zagranicznych. Czy wpisuje się ona w przyjęte założenia w obszarze rozwoju sprzedaży w eksporcie? Które kraje lub regiony będą dla Spółki priorytetem w zakresie wejścia na nie ze swoimi produktami? R.M.: Jak wspomniałem już wyżej dystrybucja produktów na rynki zagraniczne to konieczność, jeśli nie chcemy stać w miejscu tylko stale się rozwijać. Eksport daje nam praktycznie nieograniczone możliwości takiego rozwoju. Oprócz wspomnianej umowy prezes Robert Krassowski z MBF Group prowadzi w naszym imieniu kolejne rozmowy z dystrybutorem mającym doświadczenie na rynkach wschodnich. Niewykluczone, że na dniach zakończą się one sukcesem, co mogłoby skutkować dostawami towaru na rynek rosyjski już jesienią bieżącego roku. Co ważne, produkty z Polski są tam mocno doceniane i chwalone za jakość. Zaś my jakości Vabuna jesteśmy pewni i nie mamy się czego wstydzić. A.G.: W jakim kierunku będzie ewoluował polski rynek kosmetyczny i jak zamierzają Państwo dostosowywać się do zmieniającego się otoczenia? R.M.: Sprzedaż kosmetyków i perfum w Polsce rośnie z roku na rok. Przykładowo rynek zapachów wzrósł w 2016 roku do 1,93 mld zł. Na tak dużą sprzedaż mają wpływ przede wszystkim dwa czynniki: zapach i cena. Konsumenci świadomi coraz lepszej jakości oraz odpowiedniej ceny polskich produktów coraz częściej decydują się na wybór kosmetyków wyprodukowanych w naszym kraju. Polskie produkty kuszą klientów ceną, ponieważ na tle produktów pochodzących z Francji, Włoch czy USA koszty produkcji i materiałów są o wiele niższe (nawet przy importowaniu półproduktów i substancji zapachowych identycznych dla produkcji z Zachodu). Postawiłem sobie za cel systematyczne rozwijanie i rozszerzanie oferty kosmetyków poprzez wprowadzenie na rynek m.in. wód toaletowych, wód po goleniu, mgiełek oraz dezodorantów. W długofalowej perspektywie Spółka zamierza dywersyfikować strukturę przychodów oraz powiększać rynki zbytu poprzez ekspansję geograficzną. W dzisiejszych czasach nie zarabia się łatwych pieniędzy. Pieniądze trzeba wypracować i dać coś od siebie. Zależy nam, by biznes dobrze prosperował, ale też na tym, by Klienci byli zadowoleni. Rozważamy również wejście do supermarketów. Tam chcielibyśmy zaoferować wodę perfumowaną toaletową za niższą cenę. A.G.: Jak z perspektywy czasu ocenia Pan zamieszanie wokół VABUNA i Poczty Polskiej? R.M.: Rozmowy i negocjacje na temat umieszczenia produktów marki Vabun w placówkach Poczty Polskiej z dystrybutorem rozpoczęły się w jeszcze w lutym 2018 roku. Natomiast rok wcześniej osobiście uczestniczyłem w spotkaniach z pracownikami wyższego szczebla Poczty. Z uwagi na nasz giełdowy debiut i obowiązki z tym związane w czerwcu poinformowaliśmy dystrybutora, że trzeba podsumować wszelkie dotychczasowe ustalenia. W naszej ocenie padliśmy ofiarą typowego „fake newsa”, który swój początek miał w nieprawidłowym powielaniu i interpretacji treści opublikowanego raportu giełdowego oraz stosowaniu przez media skrótów myślowych w rodzaju „Majdan dogadał się z pocztą”, „Perfumy Majdana na poczcie” itd., itp. Krzyczące nagłówki nie zawsze idą w parze z prawdą. Spółka natomiast musi się zmierzyć z realnymi konsekwencjami, w tym możliwością zawieszenia rozmów w sprawie umieszczenia naszych produktów w placówkach Poczty Polskiej. Chroniąc interes Spółki i nie chcąc zaogniać stosunków na linii Vabun - dystrybutor oraz dystrybutor - Poczta Polska, będziemy chcieli wszelkie niejasności i wątpliwości wyjaśnić w drodze dalszych rozmów i negocjacji. A.G.: VABUN S.A. zawarła także w ostatnim czasie umowę z Ptak Warsaw Expo. W jaki sposób oba podmioty będą współpracowały i jakie korzyści zostaną odniesione dzięki tej kooperacji? R.M.: Umowa z tak znaczącym kontrahentem to dla nas wyróżnienie. Pan Antoni Ptak jest przykładem, że codzienną pracą i wytrwałością można odnieść ogromny sukces. Umowa zawiera otwarty katalog usług m.in.: poszukiwania nowych kanałów sprzedażowych dla produktów (organizowanie spotkań z potencjalnymi dostawcami i odbiorcami towarów, przygotowywanie ofert cenowych i prezentacji produktowych, przygotowywanie materiałów targowych oraz konferencyjnych, organizowanie zamkniętych spotkań sprzedażowych z grupami odbiorców, przygotowywanie profesjonalnych kontraktów sprzedażowych z uwzględnieniem specyfiki danego rynku), doradztwo i consulting w zakresie wzajemnej promocji marek oferowanych przez Ptak S.A. oraz Vabun S.A. (analiza produktowa, rynki zbytu, budowa potencjalnych kanałów sprzedaży w Europie, Azji oraz Ameryce itp.) oraz konsultacje w zakresie handlu detalicznego i hurtowego oraz branży kosmetycznej, perfumeryjnej oraz drogeryjnej (m.in. analizy i opracowania, konsultacje na zlecenie, wymiana doświadczeń i przygotowywanie wspólnych planów finansowych, marketingowych i sprzedażowych). A.G.: Jakie perspektywy ma przed sobą segment usług szkoleniowych i jakie są plany rozwoju wobec tego obszaru biznesowego? R.M.: W początkowym okresie działalności Emitenta (lata 2015-2016), gdy sprzedaż kosmetyków i perfum znajdowała się na początkowym etapie i zadaniem firmy było podejmowanie długoterminowych działań ukierunkowanych na zdobywanie rozpoznawalności i klientów, zdecydowano o świadczeniu usług z zakresu działalności szkoleniowej (w tym doradztwa medialnego, szkoleń z wystąpień i autoprezentacji) począwszy od 2016 r. Prowadzenie działalności w tym obszarze pod firmą Vabun S.A. pozwalało na zwiększenie świadomości marki, jednakże od samego początku zakładano, że działalność szkoleniowa będzie działalnością uzupełniającą. Wraz z coraz większym wolumenem sprzedaży kosmetyków marki „RM Vabun®” już od 2017 r., a także w latach kolejnych, usługi profesjonalnych szkoleń i indywidualnego wsparcia dla firm i kadry zarządzającej będą stopniowo traciły na znaczeniu. Szacuję, że docelowo w 2020 r. zostanie ostatecznie wygaszona aktywność w tym zakresie. Natomiast w przypadku stałego popytu na ww. usługi Spółki, działalność ta zostanie przeniesiona do spółki celowej. A.G.: Jak kształtowały się wyniki finansowe Spółki w 2017 r.? R.M.: W 2017 r. wypracowaliśmy ok. 80 tys. zł zysku netto przy przychodach na poziomie ok. 3,5 mln zł. Ten wynik szczególnie cieszy, bo na obecnym etapie wcale nie było to naszym celem. Dlatego 2018 r. będzie jeszcze rokiem inwestycji i nakładów z nimi związanych. Planujemy poszerzenie oferty, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Na początku mieliśmy jeden zapach, potem kolejny. Obecnie mamy już trzy zapachy męskie plus trzy perfumowane żele pod prysznic. Mamy więc sześć produktów dla mężczyzn oraz dwa zapachy dla kobiet. A.G.: Jak Pan ocenia debiut Spółki, pierwsze gorące sesje oraz dzisiejszą wycenę? Może warto sprzedać posiadany pakiet akcji i zająć się nowym biznesem? R.M.: Jestem bardzo zadowolony z wyceny na debiucie, ale także tej, którą mamy obecnie. Miesiąc temu zdawałem sobie sprawę, że dopiero teraz będziemy mogli spojrzeć na notowania spokojnie i z dystansem. Zadowolony jestem, że to wszystko wyszło i zakończyło się sukcesem, bo niewielu wierzyło w ten projekt biznesowy, gdy zaczynałem z nim ponad 3 lata temu. Okazało się, że wspólnie z głównym udziałowcem Robertem Krassowskim i MBF Group S.A. dzięki ciężkiej wspólnej pracy jesteśmy dziś tam, gdzie jesteśmy – na rynku NewConnect. Dziękuję za to wszystkim, którzy nam zaufali. Dziękuję za zaufanie spółce MBF Group i ludziom, którzy nią zarządzają. Stworzyliśmy zgrany zespół. Ufamy sobie w każdy obszarze działalności, a to jest najważniejsze. Wzajemne zaufanie i obustronna uczciwość to pierwszy krok do sukcesu. Natomiast zupełnie nie kusi mnie realizacja zysków. Mówiąc zupełnie szczerze - mam z czego żyć. Chłodno i spokojnie na to patrzę. Stawiam na wytrwałość i myślę, że mi tej wytrwałości nie zabraknie. To nie jest krótki sprint biznesowy, taki, że dziś jestem w Spółce, a jutro już nie. To ma być biznes na lata i przedsięwzięcie, którego skala będzie rosła. A.G.: Czy rozważają Państwo przeniesienie notowań akcji na rynek regulowany GPW w Warszawie? R.M.: Jesteśmy kilka miesięcy po debiucie na NewConnect, więc planowanie dzisiaj przenosin na GPW byłoby składaniem nieodpowiedzialnych obietnic. W pierwszej kolejności musimy pracować nad zwiększeniem przychodów, rentowności ze sprzedaży oraz zysku netto. Dalej czeka nas wprowadzenie nowych linii produktowych oraz szukanie zbytu poza granicami Polski. Jeśli to wszystko na przełomie kolejnych miesięcy i lat zagra, to myślę, że kapitalizacja Spółki także odzwierciedli jej wartość. Nie można też wykluczyć pojawienia się inwestora branżowego lub funduszu. Może to zabrzmi nieskromnie, ale Vabun to światowej klasy produkt. Jeśli uda nam się do tego przekonać konsumentów, to o wyniki Spółki jestem spokojny. Wtedy pomyślimy o przenosinach na rynek regulowany. A.G.: Jaka będzie polityka dywidendowa VABUN S.A.? Czy Akcjonariusze będą uczestniczyli w podziale wypracowywanych zysków? R.M.: Mamy kolejne projekty, które czekają na realizację. Chcemy wprowadzić na rynek wody toaletowe. Myślimy też o takich produktach jak woda po goleniu czy krem do golenia. Większy zysk powinien pojawić się w 2019 r. lub 2020 r. Wówczas będziemy mogli pomyśleć o polityce dywidendowej, której jako największy akcjonariusz na pewno będę zwolennikiem. Dodatkowo, planujemy też nieco niestandardowe „wynagradzanie” naszych Akcjonariuszy w podzięce za udzielone nam zaufanie - upominki na święta, zniżki w naszym sklepie, bonusy przy zakupach. Jesienią powinniśmy ogłosić jakiś program lojalnościowy. Mam nadzieję, że spotka się on z pozytywnym przyjęciem i zwiąże inwestorów z marką Vabun na dłużej - nie tylko poprzez posiadane akcje, ale i produkty Vabuna. A.G.: Jak duże znaczenie dla budowania pozycji na rynku kapitałowym i kapitalizacji ma Pana zdaniem odpowiednia komunikacja oraz efektywne Relacje Inwestorskie? R.M.: Wchodząc do grona spółek giełdowych wiedziałem, że przed Spółką będą nowe zadania i wyzwania, niekoniecznie bezpośrednio związane z bieżącym wynikiem finansowym. Trzeba jednak postawić sprawę jasno – szereg inwestorów stało się naszymi Akcjonariuszami. Być może inni zastanawiają się nad kupnem akcji. Im wszystkim, w zamian za udzielone nam zaufanie, jesteśmy po prostu winni prawidłowo wypełniać obowiązki informacyjne. Wspomniałem wyżej o programie lojalnościowym. Chciałbym, żeby to też była część dobrych relacji z naszymi Akcjonariuszami. Mam nadzieję, że będzie to w dłuższym okresie docenione, a błędy, jakie mogą się zdarzyć każdemu ograniczymy do minimum. A.G.: Czy odczuwa Pan, że Pana osoba znacząco pomaga Spółce w zwiększaniu zainteresowania nią wśród inwestorów? R.M.: Trudno jednoznacznie ocenić czy i w jakim stopniu moja osoba pomogła w większym zainteresowaniu Spółką. Nie przeprowadzaliśmy takich badań, bo bazujemy w pierwszej kolejności na produkcie, a nie na tym kto za nim stoi. Oczywiście nie da się ukryć, że czasami łatwiej jest rozpocząć rozmowy i negocjacje od szczebla wyżej, ale swoje trzeba sumiennie odpracować. Nie ma nic za darmo. Czasem mam nawet wrażenie, że nazwisko może bardziej przeszkadzać niż pomagać. Nikt jednak nie obiecywał, że będzie łatwo. Za to mogę obiecać i zapewnić, że codziennie ja oraz ludzie zgromadzeni wokół Vabuna ciężko pracują na jego markę, rozwój i rozpoznawalność. A.G.: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
|
|||